Kiedy w latach dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku sektor usług powoli otwierał się na praktykę prywatną, nawet nie przypuszczaliśmy, że rozrośnie się on do takich kształtów. W wysokim tempie rosły kolejne miejsca pracy, nowoczesne biznesy i inne firmy. Można było założyć interes, o którym marzyło się od małego kiedy oglądało się na rodziców, którzy co dzień szli potulnie, do państwowej roboty. Istnieją tacy, którzy bardzo się ucieszyli z takiego postawienia sprawy. Ujawnili się bowiem i tacy, którzy nie umieli się pogodzić z takim obrotem spraw. Dzięki takiej sytuacji dużo osób uwolniło się od dna i zaczęli się szybko wzbogacać na niesprawiedliwości innych. Inni natomiast ciężko odczuli tą szkodę. Ci, którzy mieli dobre zamysły zorganizowali przedsiębiorstwa, inni szybko upadli. Zarobić można było praktycznie na wielu usługach: pranie, sprzątanie biur, żywienie w szpitalach lub recepcje. Wyrastały prężne spółki sprzątające, pralnie. Ci najmocniejsi i najwytrwalsi przeżyli i radują się do dziś sympatią nabywców i własnym spełnionym marzeniem.